Czym można się ścigać? 6 zaskakujących imprez motoryzacyjnych

fiat 146p podczas wyścigu

Z czym kojarzą się wyścigi i imprezy motoryzacyjne? Zapewne z efektownymi trasami, torami przeszkód, rywalizacją, ale przede wszystkim z zapierającymi dech w piersi autami. Czy wszystko musi być jednak standardowe? Pokażemy, w jaki sposób przeprowadza się najbardziej zaskakujące wyścigi i rajdy (niekoniecznie samochodowe).

Ze złomu na start – Złombol

Nie tylko nowoczesne pojazdy są w stanie przykuć uwagę fanów rajdów samochodowych. Doskonale radzą sobie z tym także auta uznane za… złomy. Wypielęgnowane, odrestaurowane, budzące zachwyt i niejednokrotnie miłe wspomnienia. Takie są właśnie pojazdy startujące w rajdzie samochodowym Złombol.

Auta w rajdzie złomów

Właściciele “złomów” dokładają starań, aby móc zachwycić widzów wdziękiem kultowych aut. W tym rajdzie udział biorą auta minionych lat, które obecnie są rzadko widywane na polskich drogach. Warto dodać, że jak na maszyny obwieszczone mianem „złomów”, samochody te są doskonale przystosowane do jazdy. Na starcie dostrzec można Polonezy, Żuki czy kultową FSO Warszawę, która dla wielu jest ikoną czasów PRL. Auta uczestników powinny być wyprodukowane w byłym bloku wschodnim – to kwalifikuje je do wzięcia udziału w zawodach.

Złombol – jak to wygląda?

Kilkudniowe przemierzanie trasy o długości ok. 2500 km co roku rozpoczyna się w tym samym miejscu – w Katowicach. W noc sylwestrową ustalana jest konkretna data rozpoczęcia konkursu. Od tego momentu uruchomiona zostaje procedura zapisów. Uczestnicy podejmują ryzyko samodzielnego dojazdu – organizatorzy nie udzielają wsparcia rajdowcom. Trasy nie są w żaden sposób kontrolowane, a osoby biorące udział w tym rajdzie przemierzają tysiące kilometrów na własny koszt.

Początek zmagań złomów

Pierwszy rajd odbył się w 2007 roku, a udział w nim wzięły dwie drużyny. Wyruszając w trasę dotarły do Monte Carlo. Nie wszystkim drużynom w późniejszych latach udawało się dotrzeć do mety. Punktem docelowym tegorocznej, jedenastej już edycji jest hiszpańska Noja.

Zaznaczmy, że jest to wydarzenie o charakterze charytatywnym, z którego wszystkie fundusze przeznaczane są na domy dziecka.

Wrak Race – wyścig na własną odpowiedzialność

Zawody Wrak Race to impreza idealna dla sympatyków motoryzacji – niekoniecznie standardowej. Udział w zawodach trwających dwa dni biorą samochody mające ponad 15 lat. Sęk w tym, że nie liczy się tutaj wygląd; wręcz przeciwnie – im bardziej „zużyty” samochód, tym lepiej.

Kilka reguł w rywalizacji Wrak Race

W tym ponadprzeciętnym wyścigu dopuszczane są auta nie tylko stare i o wątpliwej sprawności, ale przede wszystkim te, które wartością nie przekraczają 1000 zł. Organizatorzy mogą bowiem nie dopuścić w tych zawodach wszystkich pojazdów kilkunastoletnich ze względu na ich wartość. Wystartować nie może także model samochodu Fiat 126p oraz auta z napędem na cztery koła. Uczestnicy tworzą własny team, który mogą dowolnie nazwać – załogę stanowi kierowca lub kierowca z pilotem.

Pierwszy dzień imprezy

Pierwszy dzień imprezy to przygotowywanie własnego samochodu do startu. Tutaj kreatywność poszczególnych zespołów może bardzo zadziwić widzów. Dokonuje się zabiegów „kosmetycznych” usuwając zbędne elementy, np. lusterka zewnętrzne czy lampy. Także zmiana lakieru leży w interesie załogi biorącej udział w wydarzeniu. Można dowolnie maskować pewne elementy karoserii, oczywiście wedle własnego pomysłu.

przygotowanie auta na wrak race

Drugi dzień – rywalizacja

Drugiego dnia odbywa się rywalizacja wcześniej przygotowanych aut (a raczej ich wraków). Osoby, które zgłosiły się w wyścigu biorą udział w trzech etapach, z których wyłaniany jest zwycięzca. Nie tylko szybkość się liczy – jurorzy oceniają także pomysłowość przygotowania swojego pojazdu. Ilość okrążeń wykonanych przez kierowcę również nie pozostaje bez znaczenia.

Wrak Race a Złombol

Być może wydaje się, że impreza Wrak Race jest łudząco podobna do wydarzenia jakim jest Złombol. Dostrzec można jednak pewne różnice pomiędzy tymi dwiema rywalizacjami. Różnią się przede wszystkim samochody – Złombol dopuszcza stare auta, które powinny być przystosowane do dłuższej drogi. W  eliminacjach Wrak Race samochody są modyfikowane – usuwane są poszczególne elementy, by jeszcze bardziej podkreślić ich charakter wraków. Trasa w zawodach Złombol mierzy około 2500 km, natomiast we Wrak Race uczestnicy jeżdżą po niedużym odcinku szutrowym wykonując okrążenia. Złombol dopuszcza do rywalizacji kultową markę Fiata 126 p, co jest zabronione w wyścigu wraków, podobnie jak auta 4×4 oraz pojazdy o wartości powyżej 1000 zł.

Ścigając się z kosiarką – Extreme Lawnmower Racing

Kosiarki do trawników – urządzenia pomagające w porządkowaniu ogrodu – aż trudno wyjść z podziwu, że można je wykorzystać w wyścigach! Jak widać, nie jest ważne czym –  ważne, aby miało napęd! Przemierzanie błotnych tras sprawia ogromną frajdę uczestnikom takiego wyścigu, co znakomicie prezentuje wyżej zamieszczony materiał.

Historia wyścigów kosiarkami

Dyscyplina ta wywodzi się z Wielkiej Brytanii, gdzie miała swój początek w roku 1973. Początkowo wyścigi były organizowane lokalnie, a udział w nich brało nie więcej niż 80 uczestników. Z biegiem czasu rywalizacja ta poszerzyła grono odbiorców na skalę międzynarodową. Do dziś organizowane są Grand Prix w Wielkiej Brytanii oraz Mistrzostwa Świata w wyścigu kosiarek.

Konkurencja wyścigu kosiarek traktorowych dotarła także do Polski w roku 2009. Wówczas na festiwalu „Ruminki 2009” zaprezentowano pierwszą edycję wyścigu. Widowisko to zaskoczyło, a tym samym zachwyciło wielu widzów.

Sprzęt wykorzystywany w zawodach

Wydawać by się mogło, że kosiarka nie jest w stanie osiągnąć zbyt dużej prędkości – nic bardziej mylnego! Sprzęt do koszenia trawy o mocy 20 KM może osiągnąć prędkość nawet do 80 km/h. Istotne jest, aby nie ingerować za bardzo w wygląd oraz osiągnięcia takiego urządzenia, które ma być zakwalifikowane w zawodach.

Wyścig z nietypowym pasażerem – Pig N’ Ford Races

Już same wyścigi legendarnych Fordów T budzą ogrom emocji, a co jeśli do tego wszystkiego dołożyć nietypowego pasażera, znanego bliżej hodowcom trzody chlewnej?

Jak to się robi? Zasady wyścigu ze świnką

Rzecz polega na zejściu z trybun, złapaniu świnki oraz uruchomieniu kultowego Forda T korbką, po czym odbywa się okrążenie. Schemat ten powtarza się trzykrotnie, gdzie za każdym razem oddaje się świnkę do boksu zabrawszy tym samym inną. Oczywiście żadna krzywda nie dzieje się zwierzętom podczas trwania wyścigu. Auta marki Ford T nie posiadają kabiny, a po każdym okrążeniu należy ponownie uruchomić silnik korbką.

Duch walki, który także tutaj daje o sobie znać, napędza całe widowisko. Uczestnik, który jako pierwszy pokona trzy okrążenia przestrzegając zasad wygrywa. Ważne, aby nie dopuścić do sytuacji, w której świnia ucieka.

Trochę historii…

Skąd w ogóle wziął się pomysł na tak nietypowe zawody? Wszystko zaczęło się od dwóch farmerów, którzy gonili świnię autem. Ponieważ mieli przy tym tak dużo radości, postanowiono wykorzystać ten pomysł na targach. Pokonywanie trasy ze świńskim pasażerem stało się tradycją, powtarzaną każdego roku. Wyścigi Fordem T wraz ze świnkami po raz pierwszy odbyły się w Tillamook w stanie Oregon w roku 1925.

Ford T

Auto na korbkę

Charakterystyczny Ford T, którego konstruktorem był Henry Ford, w okresie międzywojennym stanowił środek lokomocji dla przeciętnej amerykańskiej rodziny. Swój prym wiódł przez 19 lat, gdzie następnie został wyparty przez nowocześniejsze wersje samochodów. Ciekawostką jest fakt, że w dalszym ciągu na torze pojawiają się Fordy T, które wystartowały w wyścigu w roku 1925.

Bagnisty tor przeszkód – Swamp Buggy Racing

Emocjonujący wyścig to nie tylko szybkie auta i ciekawe trasy. Podmokłe, a nawet bagniste tereny oraz nietypowe czterokołowce także potrafią nieść ogromne poruszenie wśród widzów i uczestników. Taki właśnie jest Swamp Buggy Racing – szalony wyścig pojazdów silnikowych.

Garść informacji na temat aut bagiennych

Bolidy używane w tych zawodach to bardzo ciekawa alternatywa dla typowych samochodów wyścigowych. Jest to konstrukcja przystosowana do poruszania się po grząskich terenach. Zmodyfikowane pojazdy świetnie radzą sobie zarówno z przemierzaniem terenów suchych, jak i błotnistych, czy nawet wodnych. Także gęsta roślinność w zbiornikach wodnych, przez które wyznaczony jest tor wyścigu, nie stanowi problemu dla wehikułów wykorzystywanych w tej niecodziennej dyscyplinie.

Jak powstały wózki bagienne?

Wózki bagienne mają mocno nietypową konstrukcję, są znacznie większe niż tradycyjne auta wyścigowe. Wydawałoby się, że są nieporęczne, ale znakomicie przemierzają tereny, w których zwyczajny samochód utknąłby pewnie na samym starcie. Zostały skonstruowane przez Eda Franka w Neapolu na Florydzie. Wehikuły tego typu zapisały się na karcie historii w momencie rozwoju Everglades w latach 30. i 40. XX wieku, ułatwiając życie mieszkańcom i organom ścigania.

Prekursorem pojazdów błotnych był „Tumble Bug”. Modele wzorowane na nim, czyli między innymi pierwsze pojazdy „Glades Buggy”, mogły odrobinę przypominać Jeepy. Posiadały ramę, potężne koła tylne oraz siedzisko usadowione niżej. Wersja „Palm Beach Buggy”, która znacząco odróżnia się od pierwszych modeli, posiada cztery duże koła, wysoko umiejscowione siedzisko i wzmocnioną ramę. Początkowo w konstrukcji wykorzystano opony pochodzące z nadwyżki lotniczej, które w późniejszym czasie zastąpiono oponami rolniczymi.

Wyścig wózkiem bagiennym dawniej

Pierwsze zawody odbyły się w 1943 roku na farmie Bennetta. Główną nagrodą w tych zawodach była strzelba, która ofiarowana została przez miejscowego kupca. Warto dopowiedzieć, że bolidy biorące udział w wyścigu były udoskonalane technicznie, choć nie produkowano ich fabrycznie. Udział w tym wydarzeniu wzięło kilkunastu lokalnych myśliwych. Wehikuły bagienne, które startowały w tych zawodach, okazały się wtedy pomocne również przy polowaniach.

Jak jeździ się błotnym bolidem dzisiaj?

Obecnie wózki bagienne, które zostały bardzo rozbudowane, są na tyle hałaśliwe, że nie spełniają się w roli bolidu transportowego pomocnego podczas polowania. Wykorzystuje się je tylko podczas zmagań wyścigowych. Zmodernizowano wózki, uwzględniając pontonowe nadwozie, natomiast koła w tej wersji są duże i wąskie (niczym koła od roweru). Tylne koła są znacznie bardziej rozbudowane, przednie są zdecydowanie węższe od pierwotnego modelu.

Zawody te przyciągają ogromne tłumy gapiów w Luizjanie, Gruzji oraz na Florydzie.

Red Bull’owy klasyk – mydelniczki na start!

Popularność „mydelniczek” wyścigowych znanych z Red Bull Soapbox Race rośnie z roku na rok. Nie sposób więc pominąć tego wydarzenia w naszym rankingu. Ściganie się pojazdem własnoręcznie skonstruowanym może nieść za sobą wiele ciekawych doświadczeń. Już samo budowanie bolidu staje się wielką frajdą dla uczestników biorących udział w tych zawodach.

Początki Red Bull Soapbox Race

W tym jakże widowiskowym wydarzeniu organizowanym od 2000 roku udział biorą niestandardowe pojazdy. Modele bolidów, które są samodzielnie przygotowywane, powinny spełniać określone wymogi, a mianowicie muszą być tak zaprojektowane, aby można było nimi skręcać oraz hamować. „Mydelniczki” powinny także wpisać się w określone standardy. Istotny jest kształt, waga oraz rozmiar – nie mogą posiadać ostrych krawędzi, a także muszą mieścić się w kanonie ustalonych wymiarów gabarytowych.

Warto wspomnieć, że w 2013 roku, kiedy wyścig miał miejsce w Londynie, uczestnikom udało się osiągnąć dość zawrotną – jak na te warunki (wehikuły tego typu napędzane są siłą mięśni nóg zawodników) – prędkość, sięgającą 50 km/h.

Co jest najważniejsze w wyścigu mydelniczek?

Dla organizatorów, którzy oceniają wyścig, ważna jest nie tylko kolejność dojazdu do mety. Automobile są bardzo wnikliwie oceniane pod kątem funkcjonalności, pomysłowości, ale także i w kontekście wizualnym. Chcąc przygotować się do następnej edycji wyścigu mydelniczek, warto rozbudzić swoją fantazję – niewątpliwie kreatywność będzie w takiej kwestii fundamentem sukcesu.

Podsumowując, pojazd musi być efektowny i pomysłowo skonstruowany, a także powinien poruszać się po wyznaczonej trasie, która nierzadko może przynosić wiele trudności uczestnikom. Wielkie wyzwanie, pomysłowość, śmiech, zachwyt, a niekiedy i łzy radości – to właśnie towarzyszy uczestnikom tego spektakularnego widowiska znanego na całym świecie!

redbull soapbox race

Różne rodzaje rywalizacji, jeden cel – zwycięstwo!

Nietypowe bolidy, które poruszają się po drogach wyznaczonych tras, mogą niejednokrotnie zaskoczyć pomysłowością wykonania. Nie tylko auta, którymi poruszają się uczestnicy wyścigów czy rajdów, ale także inne elementy zawodów mogą budzić spore zaskoczenie (chociażby rywalizacja z pasażerem na kolanach pod postacią prosiaczka). W każdej konkurencji uczestnicy muszą wykazać się, jeśli nie kreatywnością konstruktora samochodu, to sprytem lub umiejętnościami, aby dojechać do mety zajmując wysokie miejsce. Wspólnym mianownikiem wszystkich tych wydarzeń jest świetna zabawa.

Jak myślicie, które wydarzenia warto jeszcze dodać do naszego rankingu? A może mieliście okazję kibicować uczestnikom na takich zawodach? Podzielcie się koniecznie swoimi wrażeniami w komentarzu!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *