Montowane na przedniej szybie kamery samochodowe to coraz częściej spotykany sprzęt wśród posiadaczy czterech kółek. Dziś są w zasadzie najpopularniejszym gadżetem wzbogacającym wyposażenie pojazdu. Zastanawialiście się, jak wygląda kwestia legalności ich użytkowania? Czy zamieszczanie w Internecie nagrań z wideorejestratora jest w ogóle zgodne z prawem? Czy takie nagrania mogą pomóc w uzyskaniu odszkodowania po wypadku? Jaka kamera samochodowa będzie w tym kontekście najbardziej pomocna? Na te i inne pytania znajdziesz odpowiedź w poniższym artykule.
Kamery samochodowe były początkowo wykorzystywane wyłącznie przez służby mundurowe, ale jak to z użytecznymi nowościami bywa, szybko znalazły również cały szereg zastosowań wśród zwykłych kierowców. Chętnie zaczęto je montować zwłaszcza w Rosji, gdzie popularnym sposobem na wymuszanie pieniędzy jest „podkładanie się” pod koła jadących, a raczej ledwie toczących się aut. Drugim powodem była konieczność podjęcia prewencyjnych działań w stosunku do innych rosyjskich kierowców, którzy słyną z brawurowej jazdy i nieodpowiedzialnych zachowań. W obydwu przypadkach niewinnych użytkowników aut skutecznie chronią właśnie wideorejestratory. A do czego w warunkach polskich może przydać się taki sprzęt?
Potencjalne zastosowania kamer samochodowych
Nagrania z kamer samochodowych pozwalają przede wszystkim na udokumentowanie przebiegu zdarzenia oraz ustalenie, kto jest jego sprawcą. Dzięki nim kierowcy mogą też uchronić się przed ewentualnymi próbami wyłudzenia odszkodowania. W praktyce jednak można wyróżnić jeszcze kilka innych mniej lub bardziej popularnych przykładów zastosowania rejestratorów jazdy.
Źródło rozrywki
Każdego dnia trafiają do sieci setki filmów przedstawiających najrozmaitsze zachowania kierowców i pieszych. Na niektórych z nich widać osoby, które wykazały się godnym pochwały zachowaniem wobec innych ludzi czy zwierząt, ale na zdecydowanej większości nagrań pojawiają się znacznie mniej sympatyczne obrazy: agresja, makabryczne wypadki, bulwersujące łamanie przepisów. Niekiedy filmiki przedstawiają też niecodzienne zdarzenia na drodze lub w jej okolicy. Swoją drogą, właśnie od czasu opublikowania nagrania z bardzo widowiskowym zdarzeniem, zaczęła rosnąć popularność kamer samochodowych jako źródła rozrywki – był nim wybuch meteorytu nad Rosją w 2013 roku, który zarejestrowała jedna z kamer samochodowych.
Ochrona przed kradzieżą
Kamera może też odstraszyć potencjalnego złodzieja – i to nawet wówczas, gdy jest wyłączona, czy też po prostu nie ma funkcji trybu parkingowego. Ważne jest jednak to by była ona ustawiona w widocznym miejscu i wyglądała na włączoną.
Narzędzie edukacyjne i motywacja do bezpiecznej jazdy
Można spotkać też kierowców, którzy montują kamery samochodowe w celach edukacyjnych, a konkretniej w celu poprawienia swojej techniki jazdy. Przeglądają oni nagrania pod kątem ewentualnych błędów i łamania przepisów, by wiedzieć jakie zachowania w swojej jeździe powinni wyeliminować.
Z drugiej strony już sama świadomość, że poczynania na drodze są nagrywane przez rejestrator motywują do bezpiecznej, przepisowej jazdy.
Hak na piratów drogowych
Posiadacz kamery samochodowej, który spostrzeże brawurową, niezgodną z przepisami jazdę innego kierowcy może powiadomić policję, popierając swoje zeznania zarejestrowanym nagraniem. Gdyby zatem kamery samochodowe były montowane w zdecydowanej większości samochodów, to z czasem może udałoby się choć trochę ograniczyć skalę piractwa drogowego, a co za tym idzie – pośrednio przyczynić się do poprawy bezpieczeństwa na polskich drogach. Niestety w praktyce, ze względu m.in. na konieczność poświęcenia dużej ilości swojego czasu, perspektywę stresującej batalii sądowej, a także wciąż niejednoznaczne przepisy w zakresie korzystania z kamer samochodowych, mało który kierowca będący świadkiem poważnego wykroczenia drogowego decyduje się na taki ruch.
A skoro już o uwarunkowaniach prawnych mowa, to co właściwie może, a czego nie powinien robić posiadacz kamery samochodowej?
Czy korzystanie z rejestratorów jazdy jest legalne?
W wielu krajach obowiązuje całkowity zakaz używania kamer samochodowych. Obowiązujące w nich regulacje prawne traktują je bowiem jako jeden z rodzajów publicznego monitoringu wizyjnego, a ten z kolei może być zwykle wykorzystywany wyłącznie przez określone służby. Na przykład w Austrii, mandat za niedostosowanie się do takiego zakazu wynosi 10 tys. euro, a jeśli osoba pokrzywdzona (czyli bezprawnie sfilmowana) zdecyduje się wnieść sprawę do sądu, to koszty złamania prawa mogą wzrosnąć o kolejne 20-25 tys. euro. Oczywiście wszystko przez ustawę o ochronie danych osobowych. Z tego samego względu nagrywanie innych uczestników ruchu drogowego jest zabronione m.in. w Niemczech czy Szwajcarii.
W Polsce tak, ale na użytek własny
W Polsce jak dotąd nie pojawiły się żadne regulacje prawne, które zakazywałyby montowania i korzystania z wideorejestratorów – a jak wiadomo, co nie jest zabronione, jest dozwolone. Oznacza to, że poruszając się po polskich drogach można bez obaw dokumentować przejazdy. Z drugiej jednak strony wynika z tego tylko tyle, że kierowca może rejestrować nagrania na użytek własny. Nagrania te mogą zatem posłużyć np. jako materiał do analiz mających na celu poprawienie własnego stylu i bezpieczeństwa jazdy, czy też jako źródło domowej rozrywki. Niemniej jednak w sytuacji, gdy w grę wchodzi zapoznanie z nimi osób trzecich, sprawa wygląda już zgoła odmiennie.
Czy można publikować nagrania w Internecie?
W kwestii legalności wykorzystywania rejestratorów jazdy istnieje sporo wątpliwości prawnych, ale akurat odpowiedź na wyżej postawione pytanie jest jednoznaczna: to niedozwolone – chyba, że osoby widoczne na nagraniu wyrażą zgodę na taką publikację, albo pełnią one funkcje publiczne (czyli są np. politykami bądź policjantami podczas służby). Zgodnie bowiem z przepisami kodeksu cywilnego, rozpowszechnianie materiałów wideo (a tym bez wątpienia jest wrzucenia filmiku na Youtube), bez zgody nagrywanej osoby sprawia, że może ona domagać się rekompensaty za naruszenie swoich dóbr osobistych na drodze sądowej. Chcąc zatem wymierzyć sprawiedliwość za pośrednictwem Internetu albo udostępnić zabawny bądź szokujący filmik z wideorejestratora, trzeba liczyć się z poważnymi konsekwencjami finansowymi.
Czy zamazanie twarzy i tablic rejestracyjnych rozwiązuje problem?
Co istotne, dobra osobiste innego uczestnika ruchu można naruszyć nawet wówczas, gdy nie będzie on widoczny na nagraniu – wystarczy że pojawią się na nim tablice rejestracyjne jego auta. Mało tego, według wielu prawników, w zależności od okoliczności identyfikację danego uczestnika ruchu może umożliwić też sam model pojazdu (zwłaszcza jeśli jest nietypowy), jego kolor czy cechy charakterystyczne, a nawet wiedza, że w konkretnym czasie w określonym miejscu znajdowało się podobne auto. Tego typu elementy mogą bowiem wystarczyć osobom pozostającym w formalnych bądź nieformalnych stosunkach z kierowcą do jego jednoznacznej identyfikacji.
Podkreślenia wymaga jednak fakt, że zgodnie z przepisami prawa, za dane pozwalające na ustalenie tożsamości nie uważa się takich, z którymi wiąże się konieczność poniesienia nadmiernych nakładów kosztów, czasu i wysiłku. Inaczej mówiąc, o ile przeciętnemu Kowalskiemu oglądającemu filmik na Youtubie bardzo trudno jest ustalić personalia pojawiających się na nim osób, nawet jeśli widać ich sylwetki czy tablice rejestracyjne, o tyle np. funkcjonariuszom policji już nie. Swoją drogą, ci ostatni czasem są w stanie szybko zidentyfikować kierowcę nawet wówczas, gdy jego twarz i tablice rejestracyjne są zasłonięte.
Ze względu na możliwość różnej interpretacji powyższych zapisów, wcale nie należą do rzadkości przypadki, w których dwie podobne sprawy o naruszenie dóbr osobistych kończą się odmiennymi werdyktami.
Nagrania jako dowody sądowe
Jeszcze więcej wątpliwości pojawia się w kontekście przedstawiania nagrań jako dowodów w postępowaniu sądowym. Część prawników twierdzi bowiem, że sprawa w sądzie jest celem osobistym, inni zaś, że nie jest, a co za tym idzie – że wykorzystywanie w niej nagrań z kamer samochodowych może naruszać dobra osobiste. Po stronie tych ostatnich stanął Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych, który stwierdził, że chcąc wykorzystać w sądzie nagranie z rejestratora jazdy, w pierwszej kolejności należy zgłosić zbiór informacji do GIODO.
Sądy najczęściej uznają materiały z wideorejestratora jako dowody w sprawie, niemniej jednak jest tak pod warunkiem, że są one zgodne z przepisami o dowodzie z dokumentów oraz dowodzie z oględzin. W praktyce chodzi tutaj przede wszystkim o to, by nagranie nie było poddane żadnej modyfikacji, obróbce czy innej ingerencji technicznej – innymi słowy, nie może być ono w żaden sposób „poprawione” czy „uatrakcyjnione”. Oceniając, czy materiał z rejestratora może zostać dopuszczony jako dowód, sąd bierze również pod uwagę takie czynniki jak stan nośnika, cele i okoliczności utrwalenia, a także to, do kogo on należy. Dlatego też czasem zdarza się, że dane nagranie pomimo spełnienia wymagań technicznych zostaje odrzucone.
Kamera samochodowa a odszkodowanie po wypadku
Nagrania z kamery samochodowej upraszczają i przyspieszają procedury związane z przyznaniem odszkodowania po wypadku czy stłuczce samochodowej. Dla osób zarządzających likwidacją szkód, stanowią one na tyle wielki pozytyw, że większość z nich pyta już przy rejestracji zgłoszenia, zarówno sprawcę, jak i poszkodowanego, czy zarejestrował zdarzenie kamerą samochodową. Nagranie często jednoznacznie rozwiewa wątpliwości co do tego, kto jest odpowiedzialny za wyrządzoną szkodę. Ponadto może też przechylić szalę na korzyść poszkodowanego w sytuacji, gdy do kolizji nie została wezwana policja.
Wart podkreślenia jest również fakt, że filmik rejestrujący zdarzenie może stanowić duży atut dla poszkodowanego w razie ewentualnego sporu sądowego z ubezpieczycielem. Zdarzały się już przypadki, w których to właśnie nagrania wybawiały kierowców z trudnych sytuacji i umożliwiały wyegzekwowanie odszkodowania po wypadku czy kolizji.
Co istotne, firmy ubezpieczeniowe, podobnie jak sądy, przywiązują dużą wagę do kwestii jakości, czytelności i przejrzystości filmów z wideorejestratorów. Dlatego też kierowcy, którzy chcą mieć pewność, że w razie zaistnienia problemowej sytuacji nagranie okaże się rzeczywiście przydatne, powinni zainteresować się droższym, dobrym gatunkowo wideorejestratorem.
Jaka kamera samochodowa będzie odpowiednia?
Parametry rejestratorów jazdy zależą oczywiście głównie od ich cen, a te z kolei, mogą być naprawdę bardzo różne. Najtańszy sprzęt kosztuje niecałe 100 zł, natomiast najdroższy, wyposażony we wszystkie możliwe dodatkowe funkcje, ponad 1000 zł. Jaka kamera samochodowa będzie zatem odpowiednia dla niedzielnego kierowcy, a jaka dla takiego, który korzysta z auta praktycznie codziennie? Wydaje się, że dla obydwu typów kierowców właściwym rozwiązaniem będzie wybór sprzętu, stanowiącego kompromis pomiędzy ceną a jakością – w takie założenie wpisuje się większość produktów pomiędzy kwotą 250 a 400 zł.
Najważniejsze parametry, które trzeba wziąć pod uwagę
Poniżej przedstawiamy cechy, jakimi powinny odznaczać się dobre rejestratory jazdy.
Typ obiektywu – najlepsze są obiektywy szklane, które nie reagują na słońce i mają jasność pomiędzy f/1,6 a f/2,4 (im mniejsza wartość tym lepiej).
Rozdzielczość nagrywania – koniecznie powyżej 720p; im wyższa wartość, tym większa liczba szczegółów.
Liczba klatek na sekundę – najniższa wartość to 24fps, a najwyższa 60fps; im mniejsza wartość, tym mniej sekund jazdy rejestruje kamera; ponieważ w kontekście decyzji sądu kluczowe mogą być ułamki sekund, warto mierzyć w kamery z dużą liczbą klatek na sekundę.
Kąt „widzenia” obiektywu – najtańsze kamery zapewniają kąt obiektywu 90 stopni, ale dobrze jest wybrać sprzęt z kątem powyżej 120 stopni („widzi” on bowiem nie tylko to, co przed maską, ale i przeciwny pas ruchu oraz fragment chodnika).
Tryby nagrywania – dobra kamera powinna posiadać trzy tryby nagrywania: w pętli, fragmentów o wybranej przez kierowcę długości a także automatycznie po uruchomieniu samochodu.
Jakie jeszcze funkcje mogą się przydać?
Dobra kamera samochodowa powinna również posiadać tzw. tryb parkingowy, w przypadku którego nagrywanie włącza się automatycznie, gdy tylko czujnik wykryje ruch (dzięki niemu kamera zarejestruje np. pojazd, który uderzy podczas cofania w auto), a także opcję WDR (Wide Dynamic Range), która umożliwia nagrywanie dobrej jakości filmików w nocy. Przydatny, zwłaszcza w kontekście ewentualnej konfrontacji w sądzie, może okazać się również wbudowany w kamerę odbiornik GPS, mierzący prędkość samochodu i pokazujący przebieg jego trasy. Natomiast najlepsze rejestratory jazdy nie tylko zapewniają dostęp do wszystkich wspomnianych funkcji, ale mogą dodatkowo nagrywać obraz zarówno z przodu, jak i z tyłu pojazdu (w praktyce są to po prostu dwie osobne kamerki). Wydaje się, że z takim sprzętem, żaden kierowca nigdy nie będzie miał problemu z udowodnieniem swoich racji.
A Wam przydała się już kiedyś kamera samochodowa? Jeśli tak, to w jakiej sytuacji?
Od dawien dawna jeżdżę z rejestratorem po całej Europie, problemu nigdy nie miałem. Co śmieszne funkcje jak mapa radarów lepiej działa mi za granicą. Miałem tak w przypadku rejestratora Truecam. W naszym kraju słabiej podają aktualizacje producentom. Szkoda
ja swoją droga polecam Xblitz S4, jest bardzo dyskretna a to czasem ważne